Komentarze: 0
Pierwszy raz od dłuższego czasu wrócę do poprzedniego stylu pisania.
Mam nadzieję, że będzie git.
A więc. Dziś natychła mnie jak to w reklamie plusa myśl:
Czy idealistą jest łatwiej???
Mają własną wizję świata, która zapewne jest kolorowa, piękna i nie ma wojen.
Zwykle niczym sie nie przejmują tak bardzo, bo według nich wszystko dobrze się skończy.
Żyją tak sobie w swoje wyimaginowanej świadomości, w której nie ma miejsca na strach, ból i inne negatywne odczucia.
Załużmy się, ze nagle w ich życiu coś się zmienia. Możliwe, że coś albo kogoś stracą.
I co w takiej sytuacji zrobią? Jak zareagują?
Gdy tracą bliską ich osobę, wszystko co dotychczas było lekkie i cudowne nagle staję katorgą.
Ból jest tak ciężki, że ma siły by nam coś pomogło, trzeba się poprostu z tym uporać i zaakceptować to.
*****
Ja zazwyczaj mam pesymistyczne wizje mojego życia.
Uważam,
że nic nie osiągnę, że zbadziewe egzamin gimnazjalny i że w ogóle
wszystko będzie źle. Wiem, że nie można tak zawsze podchodzić, ale ja
już taki, niestety, jestem.
*****
Według mnie, ani pesymiście, ani idealiście nie jest dobrze.
Najlepiej nie przewidywać z góry czegoś.
Albo będzie dobrze, albo źle.
Trzeba się z tym pogodzić i wierzyć.
Kiedyś
to wszystko nie będzie nas już męczyć, bo tam na górze nie mam już
takich problemów, jak tutaj na ziemi.......................